Dzień jak każdy inny, wstałam, gdy Michał jeszcze spał, w sumie tak było zawsze. Ubrałam się, i zeszłam na dół. Na stole leżało już śniadanie zrobione przez naszą gosposię. Od kilku tygodni mieliśmy nową "panią domu" gdyż moja mama ciężko zachorowała. Odwiedzałam ją prawie codziennie, Michał nie był z tego zadowolony i robił mi o to awantury, że powinnam siedzieć w domu. Ale ja tak nie mogłam, gdy tylko on rano wyjeżdżał z domu, ja wychodziłam z przyjaciółkami do kawiarni, do kina, wszędzie gdzie tylko mogłyśmy. Usiadłam na krześle, a przed tym zrobiłam sobie kawę i zaczęłam czytać książkę. Do kuchni wszedł Michał wyrywając mi książkę z rąk.
- Co ty robisz?!
- Znowu czytasz?! Co to znowu! "W miłosnej pułapce"?! Co to znowu kurwa jest?! - krzyczał na cały głos
- Nie krzycz! Nie wolno mi czytać książek?
- Za dużo ich czytasz! Może byś się narzeczonym zajęła? - ściszył głos, podchodząc i obejmując mnie w pasie.
- Spóźnisz się do pracy - próbowałam się od niego uwolnić ale trzymał mnie bardzo mocno
- Co będziesz dzisiaj robić? - zapytał siadając i zaczynając jeść śniadanie
- A co mogę robić? Będę siedzieć w domu
- Może gdzieś wyjdziesz?
- Gdzie niby?
- Dam Ci trochę pieniędzy i sobie kup jakąś seksowną sukienkę - uśmiechnął się cwaniacko i puścił mi oczko
- Dla ciebie seksowna sukienka to nie dłuższa jak za pupę, i wielki dekolt?
- Jak ty mnie znasz kochanie, idę się ubrać - wstał i wyszedł.
Siedziałam jeszcze chwilę w kuchni i dopijałam kawę. Wyszłam do przedpokoju, gdzie ze schodów schodził Michał. Szedł do firmy ojca, kilka razy proponowałam mu garnitur, ale zawsze kończyło się to tak samo, czyli kłótnia. Był ubrany w zwykły t-shirt i spodnie jeansowe. Za to ja miałam na sobie zwiewną sukienkę niebieską i baleriny. Michał dał mi kartę kredytową na zakupy, pożegnał się i pojechał do firmy. Wyjęłam z torebki telefon i wykręciłam numer do Martyny.
- No hej kochanie
- Cześć, masz dzisiaj czas?
- Pewnie! Dzwonie po resztę i spotykamy się w restauracji na rogu?
- Pewnie
- Michał Cię puścił?
- Sama się zdziwiłam ale właśnie tak, dał mi nawet karte kredytową i kazał coś sobie kupić
- Co mu się stało? Przypływ uczuć?
- Możliwe, rano znów się pokłóciliśmy
- O co znowu tym razem?
- O książkę
- Słucham?! On jest normalny? A dokładniej?
- Siedziałam i czytałam, on podszedł, wyrwał mi ją z rąk, i zaczął krzyczeć, dobra spotkamy się i pogadamy.
- No okej, to do zobaczenia!
Właśnie wstałem i robiłem śniadanie gdy do domu weszła Dagmara. Nie odezwałem się ani słowem. Zrobiłem sobie kanapki, usiadłem i zjadłem gdyż spieszyłem się na trening, a ona poszłam na górę się przebrać. Gdy zeszła stanęła na przeciwko mnie i patrzyła się.
- Ide na zakupy z dziewczynami
- I co?
- Jak to i co?! Potrzebuje pieniędzy!
- Wczoraj dostałaś - cały czas byłem spokojny
- Wczoraj dostałam? Człowieku czy ty myślisz że 30 tysięcy euro starzy na zakupy?
- Przykro mi, nie mam więcej - wstałem, podniosłem torbę na trening i zacząłem zakładać buty
- Gdzie ty idziesz?!
- Na trening
- Słucham?!
- To słuchaj dalej, a ja idę na trening
- No stój! przecież rozmawiamy! - w tym momencie wyszedłem z domu i zamknąłem za sobą drzwi - Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa! - słyszałem jak krzyczała, ale nie miałem ochoty tam wrócić. Wsiadłem do samochodu i ruszyłem na Signal Iduna Park. Gdy dojechałem, wysiadłem z samochodu, wziąłem torbę i poszedłem do szatni. Właśnie się przebierałem gdy do szatni weszli, a raczej wparowali, Reus, Gotze, Piszczek i Lewandowski.
- No siema! - przywitał się kolejno Reus, Gotze, Piszczu, i Lewy
- Cześć
- Co się dzieje Kubusiu? - zaczął temat Lewy
- Dagmara nie sprawdziła się dzisiaj w łóżku? Ha ha ha
- W ogóle jej dzisiaj w łóżku nie było. Wróciła nad ranem
- Uuuuuuuu - buczał Gotze - To przerąbane masz
- To znaczy?
- To znaczy że może Cię zdradza!
- Niee, nie zrobiła by mi tego
- Jasne - skwitował Reus
- A właśnie, macie może pożyczyć 500 euro?
- Co?! - zdziwili się wszyscy
- Jesteś piłkarzem! Dobrze, a nawet bardzo dobrze zarabiasz?! Gdzie twoja kasa?!
- Wczoraj Dagmara wydała 30 tyś. euro na zakupy z koleżankami, i nie mam za co zatankować auta - odpowiedziałem im ale nie chciałem, wiedziałem że zaraz zaczną swoja gadkę.
- Człowieku! Przejrzyj na oczy! - krzyczał Reus
- Ona leci na kasę! Nie widzisz tego?! - dokończył Piszczek
- Nie przesadzajcie, musi się przecież ubrać - powiedziałem cicho
- Ale za 30 tyś!?
- No, wiecie...
Do szatni w tym momencie wparował zdenerwowany Jurgen, tym że tyle czasu siedzimy w szatni i gadamy, szybko przebraliśmy się, i byliśmy gotowi wyjść.
- Trzymaj - pieniądze podał mi Łukasz
- Dzięki, oddam ci co do grosza, obiecuje
- Nie obiecuj, chodź - oboje wyszliśmy, na trening. Po godzinie biegania, z trybun zaczął ktoś krzyczeć moje imię, odwróciłem się. Stała na nich Dagmara. Podbiegłem do niej, jak najszybciej mogłem.
- No cześć!
- Po co tu przyszłaś?
- Może grzecznieej!?
- Po co?
- No chyba nie dałeś mi rano pieniędzy?!
- Bo nie mam
- Oj Kubusiu, nie udawaj, nie okłamuj bo to nie ma sensu, swoją kicie okłamujesz? Lepiej daj mi pieniążki bo chyba nie chcesz żebym była zła? Prawdaa?
- Nie dam Ci żadnych pieniędzy!
- Ale jak to?
- Nie mam ich!
- Przecież jesteś piłkarzem! - odeszłem od niej i pobiegłem do chłopaków,gdy dobiegałem słyszałem od nich m.in takie słowa "O boże znowu ona?! Co ona tu robi?" Nie reagowałem na to, wróciłem do treningu, i nie myślałem o niczym. Po treningu pojechałem zatankować samochód i do domu.
--------------------------------------------------------------------------------
No to mamy pierwszy rozdział, na razie taki spokojny :) Tutaj rozdziały będą pojawiały się CO PIĄTEK! Więc nie pytajcie kiedy następny :) Mam nadzieje że się podoba i liczę na wasze komentarze, przy pierwszym rozdziale bo to pomaga w pisaniu dalej! :D
jest fantastyczny !
OdpowiedzUsuńbardzo mi się podoba !
zapraszam na nowy rozdział http://w-moim-swiecie-bvb.blogspot.com/2013/04/rozdzia-24.html
Super ;) Historia zapowiada się ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam tu : www.kolorowezycie14.bloog.pl
Szkoda, że Kubuś trafil na taka pustą lale ! Śzkoda mi go <3 Świetny rozdział :* Zapraszam http://walkaomilasc.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZajebiste <3
OdpowiedzUsuńgenialny, już uwielbiam to opowiadanie, bo zaczyna sie cudnie :)
OdpowiedzUsuńfajne zapraszam do mnie http://roberialeksandra.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńŚwietny...! <3 :D
OdpowiedzUsuńsuper nie mogę doczekać się następnego zapraszam do mnie link zostawiam w SPAM
OdpowiedzUsuńheh, biedny Kuba, 30,000 na zakupy w jeden dzień??????? Nie zła jest. informuj o nowych i zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńJejkuś świetny papewno będe czytać :)
OdpowiedzUsuńswietnie sie zaczyna juz nie moge doczeakc sie nastepnego i zapraszam do mnie na http://nienawidzackochamcie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńSuper rozdział.;p Kuba na niezłą laulnię trafił współczuję mu;p
OdpowiedzUsuń